środa, 4 maja 2016

Prolog

               Złapałam za klamkę i lekko popchnęłam drzwi. Zaskrzypiały. Ich echo rozniosło się po wnętrzu domu. Zrobiłam krok do przodu i weszłam do środka. Niemal natychmiast poczułam unoszący się w powietrzu odór stęchlizny, kurzu i potu. Ten ostatni, wraz z kilkoma śladami na zakurzonej, drewnianej podłodze, oznaczały, że nie jestem tu sama. Rozejrzałam się dookoła, ale nikogo nie zobaczyłam. Moje serce waliło głośno. Słyszałam każde jego uderzenie. Czułam je tak mocno, jakby miało za chwilę wyskoczyć z mojej piersi.

               Ślady na podłodze prowadziły do kolejnych drzwi, naprzeciwko mnie. Powoli szłam w ich stronę, starając się stawiać stopy tak, aby nie wydawać żadnych dźwięków. Kolejny krok i... BUUM! Odwróciłam się szybko. Serce podskoczyło mi do gardła. Próbowałam stłumić krzyk. Całe ciało przeszły nieprzyjemne dreszcze. Wzdłuż kręgosłupa spłynął lodowaty pot. Źródłem hałasu okazały się być zatrzaśnięte przez wiatr drzwi, jednak już w tej chwili wiedziałam. Dzisiaj stanie się coś strasznego. Coś, co będzie prześladować mnie do końca życia.

                Odwróciłam się i szłam dalej po śladach. Położyłam dłoń na klamce...

__________

Zapraszam od czytania nowego opowiadania, mam nadzieję, że Wam się spodoba :D